Radość i bezsilność

 

12 stycznia 1945 r. ruszyła ofensywa Armii Czerwonej.

W połowie miesiąca wojska 59. i 60. Armii I Frontu Ukraińskiego dotarły w okolice Krakowa.

Tymczasem miasto już od pół roku było przygotowane do obrony.

Sztab 17. Armii gen. Friedricha Schulza stacjonował w Nowym Wiśniczu, przygotowując się do odparcia ataku Armii Czerwonej z kierunku wschodniego, od Dębicy i Jasła, Tarnowa.

Na przedpolach Krakowa Niemcy zbudowali trzy pasy obrony, a samo miasto potraktowano jak twierdzę.

Wykorzystując po części fortyfikacje austriackie, przygotowano Kraków do obrony okrężnej.

W samym mieście na głównych ulicach łączących poszczególne dzielnice, wokół budynków rządowych Generalnego Gubernatorstwa, koszar wojskowych i policyjnych oraz innych ważnych strategicznie obiektów jak gazownia, elektrownia, czy wodociągi, Niemcy zbudowali szereg konstrukcji obronnych w postaci żelbetowych zapór przeciwczołgowych i punktów ogniowych.

Budynki i zakłady o istotnym znaczeniu dla obrony zostały zaminowane.

Umocnienia te utrwalił na taśmie filmowej 17 stycznia 1945 r. inż. Tadeusz Franiszyn, żołnierz AK.

Film, z komentarzem autora, można obejrzeć m. in. w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa, na wystawie stałej w oddziale przy ul. Pomorskiej.

W tzw. dzielnicy niemieckiej, m. in. w okolicach ul. Królewskiej, do dzisiaj zachowały się także betonowe schrony, przykryte warstwą ziemi, które miały służyć niemieckim mieszkańcom okolicznych domów na wypadek nalotów lotniczych.

Raczej znikomą wartość miały zabezpieczenia przeciwlotnicze, jakie zastosowano np. w gmachach Akademii Górniczej, Biblioteki Jagiellońskiej czy Muzeum Narodowego, które dla ochrony pomalowano w maskujące, wojskowe łaty.

Prace te wykonywano już w 1944 r.

Dowództwo wojsk radzieckich było dobrze poinformowane o planach niemieckich.

Jak pisze w swej książce o operacji krakowskiej 1945 r. Henryk Stańczyk, już jesienią 1944 r. zadecydowano o rezygnacji z uderzenia na miasto od wschodu na rzecz dwóch natarć skrzydłowych siłami dwóch armii 1. i 4. Frontu Ukraińskiego.

Wskutek zabiegów marszałka Iwana Koniewa u Stalina opóżniono jednak o trzy dni termin rozpoczęcia ofensywy przez 38. Armię 4. Frontu Ukraińskiego.

Dowodzący siłami 1. Frontu Ukraińskiego marszałek Koniew zyskał tym samym sposobność do samodzielnego zdobycia tak ważnego i prestiżowego miasta jak Kraków.

W związku z tym walka o miasto od początku była prowadzona siłami 59. i 60. armii, których pozycje zadecydowały o tym, że dokonano obejścia Krakowa i natarcia na miasto od północy.

Tymczasem dowództwo niemieckie, zorientowawszy się w radzieckich planach natarcia na miasto od północy, co w konsekwencji groziło utratą 17. Armii, zdecydowało, iż należy zrezygnować z utrzymania Krakowa.

17. Armia miała zostać użyta do obrony strategicznie ważniejszego Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego.

Iwan Koniew zakładał jednak, że miasto będzie silnie bronione, stąd też obie armie zostały znacznie wzmocnione o artylerię.

Nakazał również zintensyfikować naloty lotnicze na miasto.

17 stycznia Niemcy uciekali z Krakowa, a do jego obrony pozostawiono niezbyt liczne oddziały wojskowe.

Powtarzały się naloty lotnictwa radzieckiego.

Ludność chroniła się do wcześniej przygotowanych schronów.

W wielu domach prywatnych na schrony takie przysposabiano piwnice.

Wejścia do budynków, w których takowe się znajdowały, były specjalnie oznaczone białymi strzałkami i literami ''NA'' (Notausgang - wyjście awaryjne), co widać na fotografii poniżej (dom na rogu ul. Kurniki i pl. Matejki).

Jak pisze w swych wspomnieniach Kazimierz Gołdas, także w piwnicach Pałacu Krzysztofory, obecnej siedzibie Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, znajdował się tego rodzaju schron przeciwlotniczy.

18 stycznia 1945 r. po południu schronili się w nim mieszkańcy kamienic stojących przy ul. Szczepańskiej, obawiający się bombardowania.

Wcześniej niektórzy z nich witali wkraczające do Rynku Głównego, ulicami Sławkowską i Szewską, oddziały Armii Czerwonej.

Północna część miasta została opanowana bardzo szybko, a oddziały niemieckie wycofały się za Wisłę.

Po pierwszych chwilach radości z pozbycia się Niemców mieszkańcy Krakowa bezsilnie obserwowali z jednej strony bezkarność żołnierzy Armii Czerwonej, a z drugiej instalowanie się nowych władz i formacji policyjnych, z NKWD na czele.

Nocą 18 stycznia schronieni w krzysztoforskich piwnicach ludzie byli świadkami, jak pijani żołnierze, poszukujący ''diewoczek'' do towarzystwa, zastrzelili człowieka, który wyrwany ze snu gwałtownie podniósł się z posłania.

Około północy do schronu wpadł patrol żołnierzy sowieckich żądający wydania sprzętu przeciwpożarowego, ''bo Sukiennice się palą''.

Pożar został spowodowany przez żołnierzy kradnących dobra z poniemieckiego sklepu AGD, znajdującego się w Sukiennicach, vis a vis Wieży Ratuszowej.

Polakom próbującym ratować Sukiennice zabroniono zbliżać się do tego miejsca, by nie stali się świadkami owej ''ewakuacji''.

Tego typu sceny rozgrywały się w ciągu styczniowych dni w całym mieście.

W zasadzie do 21 stycznia w południowej części miasta nadal toczyły się walki z wycofującymi się oddziałami niemieckimi, których ofiarą padali również cywile.

Na skutek sowieckiego bombardowania w Borku Fałęckim zginęła między innymi Zofia Szybalska, nauczycielka, łączniczka Okręgowego Biura Szkolnego.

W dniu wkraczania Armii Czerwonej do miasta zginęła także Jadwiga Bzowska ''Ciotka'', żołnierz AK, działaczka niosącego pomoc więżniom ''Patronatu''.

W mieszkaniu swego pacjenta przy ul. Pieradzkiego 5 od wybuchu bomby zginęła dr med. Janina Łążyńska - Rakowska, również żołnierz AK, instruktorka służby sanitarnej Wojskowej Służby Kobiet.

Miasto z tamtych dni możemy oglądać dzisiaj na fotografiach, których cała seria znajduje się w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa.

Fotografie te były wykonywane przez żołnierzy radzieckich, saperów rozminowujących miasto, ale także przez krakowskich fotografików jak Henryk Hermanowicz czy Stanisław Kolowca.

Przedstawiają one różnego typu niemieckie konstrukcje obronne, zniszczone mosty na Wiśle, szkody poczynione na Wawelu oraz sceny z życia mieszkańców miasta, jak handel uliczny, grajków koncertujących na podwórkach itp.

Niektóre z tych zdjęć były publikowane, ale większość jest mało znana i stanowi ciekawy materiał ikonograficzny do dziejów miasta na przełomie 1944 i 1945 r.

Opisy do załączników:
1 - Zapory przeciwczołgowe u stóp wzgórza wawelskiego
2 - Gmach Muzeum Narodowego przy al. 3 Maja
3 - Dom na rogu ul. Kurniki i placu Matejki przygotowany do obrony

Zapory przeciwczołgowe u stóp wzgórza wawelskiego

Gmach Muzeum Narodowego przy al. 3 Maja

Dom na rogu ul. Kurniki i placu Matejki przygotowany do obrony

Tekst: Monika Bednarek
Zdjęcie: Henryk Hermanowicz, 1945
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 5 lutego 2006 r.

Zobacz Także

blog You tube facebook Twitter

Kontakt


E-mail: fortyck@fortyck.pl

Fortyck.pl