Lapides vivi

 

Prezes Senatu Rządzącego Wolnego Miasta Krakowa, Stanisław Wodzicki notował w pamiętnikach: Zwłoki drogiego Naczelnika zostały sprowadzone kosztem cesarza Aleksandra przez delegowanego księcia Antoniego Jabłonowskiego z Solury, gdzie jak wiadomo Tadeusz Kościuszko zakończył życie w d/niu/ 15 pażdziernika 1817 r., do naszego miasta.

Senat krakowski zawiadomiony urzędownie na kilka dni dopiero przed przybyciem zwłok, nie mógł w żaden sposób przygotować odpowiednio uroczystości pogrzebowych, jakiemi się godziło przyjąć zwłoki dostojnego wodza.

Delegując więc ze swej strony do przyjęcia ciała z grona kolegów ks. Łańcuckiego i Mikołaja Hoszowskiego, polecił złożyć je tymczasowo (11 kwietnia) w kaplicy (kościoła) św. Floriana z uwagą, aby pod urzędową pieczęcią aż do dalszych rozporządzeń były przechowywane.

Ciało Tadeusza Kościuszki spoczywało u św. Floriana od 11 kwietnia do 19 czerwca 1818 roku.

Dopiero na 19 czerwca zarządzono uroczysty pogrzeb z pochodem żałobnym do katedry wawelskiej, gdzie miano je złożyć w krypcie św. Leonarda obok szczątków króla Jana III Sobieskiego i Księcia Józefa Poniatowskiego.

Uroczystości pogrzebowe Naczelnika zjednoczyły wokół tej skromnej trumny wszystkich bez wyjątku.

Oddajmy zresztą choć na chwilę głos korespondentowi ''Gazety Krakowskiej'', który tymi słowy relacjonował końcowy etap żałobnego orszaku: Wszystkie okna napełnione patrzącymi, dachy nawet były okryte widzami, a Góra Wawel, o którą blade księżyca odbijało się światło, wśród niezliczonych świec, co jasności dnia wyrównywać usiłowały, wstawiała jedną ogromną z ludzi złożoną skałę.

W nawie głównej katedry, przed konfesją św. Stanisława, stanął okazały katafalk, na którym postawiono trumnę ze zwłokami Naczelnika.

Właściwy pogrzeb odbył się 23 czerwca.

Okolicznościową mowę wygłosił prezes Senatu Stanisław Wodzicki, a następnie głos zabrał biskup krakowski Jan Paweł Woronicz, który celebrował mszę św. żałobną.

Po mszy świętej patriotyczne kazanie wygłosił ks. Wincenty Łańcucki.

Następnie oficerowie Milicji Wolnego Miasta Krakowa oraz członkowie byłej Gwardii Narodowej złożyli doczesne szczątki Naczelnika w krypcie św. Leonarda.

Podziemia katedry przyjęły kolejnego bohatera narodowego, będącego kreacją społeczną, którą tworzyła chwila powszechnego ciążenia historii.

Wedle naocznych świadków tych wydarzeń pogrzeb Kościuszki przypomniał raz jeszcze ducha dawno zgasłej Polski, napawając wiarą w jej rychłe odrodzenie.

Od momentu pogrzebania na Wawelu zarówno księcia Józefa, jak i Tadeusza Kościuszki stali się oni niemal mistyczną narodową świętością, nabierając cech uniwersalnych.

Z podziemi krypty św. Leonarda przemawiały do współczesnych idee, które głosili, będąc rzecznikami wiary w zmartwychwstanie Ojczyzny.

Równocześnie z pogrzebaniem Kościuszki na Wawelu odezwały się głosy, aby pamięć jego uczcić jakimś trwałym monumentem.

Wodzicki pisał: Równocześnie z pozwoleniem sprowadzenia popiołów wielkiego wodza, zezwolił cesarz Aleksander, dla uczczenia pamięci, jego na wystawienie pomnika, co zaś do rodzaju podobnej pamiątki, w tem pozostawił decyzję narodowi polskiemu.

Jakoż o tem zezwoleniu monarszem został niedługo po pogrzebie zawiadomiony Senat odezwą księcia Zajączka, namiestnika Królestwa Polskiego, który go używało zajęcia się przedwstępnymi krokami do postawienia pomnika, robiąc słuszną w odezwie uwagę, że taka pamiątka winna być nie tylko odpowiednią sławie i dostojeństwu nieśmiertelnego Naczelnika, ale także odznaczać się trwałością.

Szybko odrzucono koncepcje rzeżby monumentalnej, tym bardziej iż nie widziano wśród naszych twórców dobrych rzeżbiarzy zdolnych podjąć się takowego dzieła.

W tym czasie - w epoce romantyzmu - daje się zauważyć silny zwrot ku przeszłości, i to tej odległej, sięgającej nieraz tysiąca lat wcześniej.

Coraz częściej spoglądano na mogiły legendarnego władcy Krakusa i jego córy Wandy.

Podkreślano, że przetrwały wieki, stając się niemym świadkiem dziejów ojczystych i bodaj najbardziej trwałym z narodowych pomników.

Nie bez znaczenia był też kopiec usypany na polu bitewnym pod Waterloo.

Wszystkie te czynniki kształtowały umysły współczesnych.

Myśl budowy analogicznej mogiły - jako pomnika Kościuszki - kształtowała się wśród krakowskiej elity.

Jednak nie wszystkim odpowiadał ten pomysł.

Uważano go za pogański, zatem nie wypadało takim monumentem czcić chrześcijanina.

Tym razem odezwał się Kościół.

Kanonik Sebastian Sierakowski, architekt amator, opowiedział się za pomnikiem z brązu, nie lokalizując jednak jego usytuowania.

Zdania były zatem podzielone.

Pogańska mogiła jako wzorzec czy też chrześcijański monument?

W roku 1820 Wodzicki pisał do Badeniego: pomnik postawiony na miejscu, gdzie stał ratusz, blisko bowiem tego miejsca przysięgał narodowi Mogiły sypać nie możemy, wykalkulowano bowiem, że średnia kosztowałaby okładem 100 000.

Myślemy tylko postawić piramidę, albo mały obelisk z napisami.

Niebawem Wodzicki napisze do Badeniego: Senat postanowił sypać znowu mogiłę, która odpowie zasługom, prostocie obyczajów Kościuszki.

Stać będzie między Rękawką (kopcem Krakusa) a Mogiłą Wandy, wiecznymi pamiątkami wdzięczności narodowej.

Na łamach ''Gazety Krakowskiej'' z 20 sierpnia 1820 roku opublikowano następującej treści odezwę: czterdzieści pokoleń pochłonęły grobowce, znikły obok nich z powierzchni ziemi wspaniałe gmachy, zamki warowne, zatarły się wznoszone ręką nieudolnej sztuki tylu znakomitych mężów pomniki, a te starożytne mogiły (Krakusa i Wandy) usypane rękoma naddziadów naszych urągać się nie przestaną.

Niech więc Ten, który tak świetnie dzieje dawnej Polski zakończył, używa równej czci pierwszym założycielom naszej wielkości; niech dzień Jego zgonu będzie dniem narodowej żałoby; niech Polska obok wsławionych imion Krakusa i Wandy imię nieśmiertelne cnotliwego Kościuszki wspomina.

Zatem zadecydowano - zamiast zwykłego pomnika - postawić ziemną mogiłę, jako najgodniejszą formę uczczenia pamięci Naczelnika.

Wodzicki niestety, nie podał głównego inicjatora usypania mogiły na wzór istniejących kopców Krakusa i Wandy.

W świetle zachowanych żródeł pojawia się kilka osób pretendujących do roli pomysłodawców usypania kopca.

Stanisław Wodzicki w pamiętnikach notował: Byłem za usypaniem mogiły, na wzór tych, które od wieków zachowały w całości potomnym pamięć Krakusa i Wandy, a to w przekonaniu, że rozebranie i zniszczenie takowej mogiły, kilka lat zabrałoby czasu i byłoby połączone z znacznemi kosztami, przeto rozwalając i niszcząc ją, nie chciałoby narażać się na śmieszność.

Znana ówcześnie pamiętnikarka Helena z Mieroszewskich Darowska sugeruje, że pomysł usypania kopca poddał jej ojciec Jacek Mieroszewski: Myśl usypania kopca - pisała - przypisują Woroniczowi.

Tak nie było.

W senacie była na sesji dyskusja, jaki by pomnik postawić Kościuszce.

Były różne projekta i zdania.

Mój ojciec Jacek Mieroszewski (...) powiedział swoje.

Wskazując kopiec Krakusa i Wandy, widny z okien senackich, powiedział: Oto tysiąc lat mają te pomniki i nie popsuły się, taki byłby najtrwalszy.

Inni senatorowie przyłączyli się do tego zdania i przegłosowali projekt.

Zdaniem jednak współczesnych, w tym Ambrożego Grabowskiego, projekt wzniesienia mogiły przedłożył Senatowi 19 czerwca 1820 roku wiceprezes trybunału Jakub Mąkolski.

Z kolei pamiętnikarz Kazimierz Girtler podał we wspomnieniach, iż jedni życzyli w katedrze na Wawelu wznieść grobowy pomnik.

Projekta te przemógł projekt Radwańskiego, iżby na Górze Bronisławy, w bliskości kapliczki, usypać mogiłę podobną do tych, jakie odległa przeszłość na cześć Krakusa i Wandy w puściżnie nam przekazała.

Wobec powyższego wydaje się wysoce prawdopodobne, że ledwie Senat Rządzący uchwalił sypanie kopca, zaraz kilku miejscowych dostojników poczęło sobie przypisywać tę myśl, która - naszym zdaniem - była po prostu głosem powszechnym, zrodzonym w momencie, gdy w uchwale Senatu z 7 marca 1818 roku, a dotyczącej pomnika Kościuszki, wspomniano mogiłę Krakusa, stawiając ją jako wzór trwałości i niezniszczalności.

Mogiła w epoce romantyzmu to nie tylko obiekt medytacji, sentymentalnych wzruszeń, szlachetny pomnik pamięci, lecz także - w przypadku narodowych bohaterów - miejsce patriotycznych rozważań, specyficzny symbol pobudzający do czynu.

A pamiętajmy, że osią działań naszych przodków w XIX stuleciu stało się hasło: Resurge, o Polonia - zmartwychwstaj Polsko!

Dodajmy też, iż to w dobie romantyzmu pomnik uważany był za jedno z naczelnych zadań artystycznych, przypominał bowiem osobę lub ideę, oddziałując na wyobrażnię.

Zatem myśl odpowiedniego uczczenia pamięci Tadeusza Kościuszki była mocno osadzona w realiach historycznych.

Przez świadome nawiązanie do mogił Krakusa i Wandy, kopiec Kościuszki stał się manifestacją narodowego historyzmu w architekturze.

O zwycięstwie pomysłu sypania kopca nad innymi koncepcjami pomnika Kościuszki zaważył niewątpliwie demokratyzm idei kopca sypanego ''rękami ludu'', zatem wszystkich stanów, nadto argument niebagatelnej wagi, że takiego monumentu nigdy nie zniszczą wrogowie.

Kopiec, czyli Mogiłę Kościuszki, usypano w latach 1820 - 1823.

Odtąd trzy mogiły - o dużej nośności ideowej - wplotły się w krakowski pejzaż.

Wspominał je Aleksander Jałowiecki: ''dwie mogiły stanęły po jednej stronie Wisły, trzecia po drugiej, jak gdyby mówiły: i tu, i tam Polska, a jedna mogiła naucza, jak Polskę rozszerzać, druga jak Polskę wskrzeszać, trzecia, jak Polskę kochać''.

Niezwykle czytelny kod ideowy zawarty w tych narodowych monumentach.

Tak bowiem w XIX wieku pojmowano symbolikę trzech mogił okalających Kraków.

Były w tamtych czasach owymi ewangelicznymi ''lapides vivi'' - żywymi kamieniami, szczególnymi znakami przeszłości, o dużej nośności emocjonalnej.

Tekst: Michał Rożek
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 29 lipca 2006 r.

Zobacz Także

blog You tube facebook Twitter

Kontakt


E-mail: fortyck@fortyck.pl

Fortyck.pl