20 wyprawa KTK - 39, 38

 

Oto i 20 wyprawa Kręgu Twierdzy Kraków.

Były dwa miejsca zbiórki: kto chciał przyjechać autobusem, miał się wstawić o 10:50 na przystanek koło ul. Słonecznikowej, by potem wsiąść w autobus ''102'' i pojechać do Zakamycza tak uczyniły 3 osoby a przedstawię je później; kto przyjechał autem, miał czekać koło godz. 11 na pętli ''102'' w Zakamyczu.

Gdy trójka przyjechała autobusem to uzbierała się nas nie mała grupka, a po chwili przyjechali autem Iza i Kuba.

Oto nasze orły, było ich 11 (póżniej dołączyli: Darek Krzyształowski i dwójka - oni nie byli z nami - starszego państwa):
Adam, Mateusz, Łukasz (przyjechaliśmy autobusem) oraz Iza, Kuba, Adam z poprzedniej wyprawy oraz Sławek z żoną Jolantą, rodzinnie przybyli razem: Szymon, Alicja i Witold Serwatka (najmłodszy z uczestników dotychczasowych wypraw).

Jak zwykle wspomnę parę słów o pogodzie, która była przepiękna.

Naszym celem były: Fort 38 Skała i Fort 39 Olszanica.

Wszyscy a w szczególności ja dziękuję bardzo pani Eli (aka Julia na naszym forum), która pracuje w OAUJ (Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego) za pomoc w zrealizowaniu naszego wejścia na Fort 38 Skała.

Z miłą chęcią oprowadzała nas nie tylko po Forcie Skała, ale i po obserwatorium: bardzo dziękujemy za tak niezapomnianą wspaniałą atrakcję!

Gdy wszyscy zebrali się w Zakamyczu była 11:15.

Początkowo mieliśmy zwiedzić jako pierwszy Fort Skała w którym mieści się Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego; byliśmy umówieni tam z panią Elą na godz. 12:00 do 12:30.

Było więc jeszcze trochę czasu: postanowiliśmy go wykorzystać idąc wpierw na Fort 39 Olszanica (podobnie zagospodarowany jest Fort Grębałów).

Weszliśmy więc na Fort 39 Olszanica.

Pierwszym widokiem jaki ujrzeliśmy, był blok koszarowy Fortu, z zachowanymi drzwiami pancernymi i okiennicami.

Obecnie mieści się tutaj herbaciarnia ''Fort 39''.

Po obejrzeniu zamkniętego bloku koszarowego udaliśmy się w kierunku schronu pogotowia (przy okazji idąc tam złamaliśmy dwie zasady: pierwszą z nich było to że w widocznym miejscu było umieszczone na tabliczkach ''Nie deptać zieleni'', a drugą było to że schron pogotowia odgradzał drewniany płotek i musieliśmy przejść pod nim, na szczęście nikt tego nie zauważył i z małymi grzeszkami na sumieniu mogliśmy podziwiać schron pogotowia oraz foskę wykutą w skale).

Innym ciekawym obiektem w Forcie była kopuła obserwacyjna.

Fort 39 Olszanica jest jednym z najlepiej zagospodarowanych fortów w Twierdzy Kraków.

Czas już nieco gonił więc wyszliśmy z Fortu Olszanica i udaliśmy się w kierunku południowym, ku Fortowi 38 Skała.

Po mojej rozmowie z dozorcą w jakiej sprawie przyszliśmy, na słowo, że pani Ela na nas czeka, poprosił nas o wejście na teren Fortu.

Idąc alejką doszliśmy do koszar Fortu 38 Skała.

Poczekaliśmy chwilę na mostku nad fosą Fortu do czasu wyjścia pani Eli z pomieszczeń obiektu.

Następnie znów tam weszła, ale tym razem już z Kręgiem Twierdzy Kraków.

Szliśmy głównym korytarzem Fortu, gdzie po lewej stronie mieści się ogromna biblioteka różnych zbiorów ksiąg, większość to oryginały, a najstarsze z nich mają ponad 120 lat.

Zeszliśmy po schodkach na dół: tam okazało się, że właśnie tu Darek i dwoje starszego państwa czekali na nas.

Zaczęliśmy zwiedzanie od najniższych części Fortu Skała; mieści się tam sala lekcyjna, pracownie informatyczne, maszyny przetwarzające dane z radioteleskopów rozmieszczonych na terenie Fortu Skała oraz skromna kuchnia z widokiem na fosę.

Nie mogliśmy też pominąć wychodków ;), które są za nowoczesne i jakoś nie pasują wystrojem do Fortu.

Teraz przeszliśmy do górnych kondygnacji obiektu.

W międzyczasie włączył się z niewiadomych przyczyn alarm (nawet pan Adam - ten drugi - żartował, że pewnie kosmici przesłali jakąś wiadomość a może zjawili się na naszą wyprawę) i pani Ela musiała nas na chwilę opuścić.

Po czym wprowadziła nas na dach Fortu, gdzie pięknie było widać m. in. klasztor na Bielanach, Las Wolski oraz dalekie widoki.

Wyżej znajduje się kopuła obserwacyjna radioteleskopu.

Gdy stanęliśmy na najwyższym punkcie Fortu, przed nami ukazały się jeszcze piękniejsze widoki.

Opiszę teraz jakie widoki ogólnie mogliśmy dojrzeć; od strony północnej: dolinki podkrakowskie, lotnisko w Balicach, radary lotniska, wieś Morawica a zwłaszcza jej duży kościół, w oddali górki lasów krzeszowickich i puszczę Dulowską, plamy wody to zalew w Kryspinowie, główne drogi A4 i widzieliśmy też dziurawą autostradę od Tyńca aż po Morawicę, patrząc na zachód: kolejne zamglone górki i wsie Piekary, Ściejowice, kończąc na stronie południowej: piękna w blasku słońca rzeka Wisła, Tyniec, tor kajakowy, górki Tynieckie, a w oddali kominy fabryk w Skawinie, można było dojrzeć nawet południową część Krakowa (Kurdwanów i okolice) jednak mgła i smog nad miastem robiły swoje, stąd słaba widoczność a odwracając się do tyłu można było podziwiać klasztor w Bielanach widoczny z niemal każdego większego wzniesienia Krakowa.

Pełni zachwytu tymi widokami zeszliśmy na dół.

Oglądaliśmy fosę i schrony (magazyny); do schronów nie dało się wejść, choć były drzwi nawet otwarte coś jednak trzymało je od wewnątrz, przez szparę można było dojrzeć schody prowadzące do podziemnych korytarzy Fortu Skała, z którymi wiąże się legenda a jaka? wszyscy wiecie jaka.

Kolejnym etapem wyprawy było zwiedzanie kopuł obserwacyjnych Obserwatorium Astronomicznego UJ.

Zaczęliśmy od tej najwyższej (ta co jest pośrodku Fortu na jego dachu): sprzęcik może trochę stary, ale naprawdę robił wrażenie.

Wyszliśmy z budynku Fortu (w międzyczasie opuścił nas Mateusz miał pilne sprawy ale i tak się pojawił na wyprawie za co dzięki), wokół którego znajdują się 4 inne kopuły.

Pierwszą z nich była kopuła ''Maksutov'', tam zastaliśmy sprzęt do robienia zdjęć nieba, pani Ela uruchomiła system i dach kopuły nieco się rozsunął (co widać na fotkach).

Po krótkim spacerku koło fosy i kaponiery doszliśmy do kolejnej kopuły ''Grubb'', tam ujrzeliśmy zabytkowy teleskop z 1874 r., a pod tą kopułą była drewniana klapa, a pod tą klapką drabina prowadząca do jakiegoś podziemnego pomieszczenia, może to były podziemia?

Musieliśmy sprawdzić! (niestety tego pomieszczenia akurat na zdjęciach nie ma).

W środku były jakieś półki, krzesła i nawet gazeta o nazwie ''+ plus - minus'' (prawdopodobnie z 1896 r.).

Być może z tego pomieszczenia dało się jakoś wejść do podziemni za pomocą jakiejś windy czy podobnych rzeczy, do tego pomieszczenia wlazł tylko odważny pan Adam (ten drugi).

Kolejną kopułą była wysunięta w kierunku lotniska ''Cassegrain'' do którego Pani Ela nie miała kluczy ale i tak nie wolno było tam wpuszczać bo maszyna działa i wykonuje pomiary naukowe.

Obeszliśmy wokół fosy Fortu Skała i znaleźliśmy się koło ostatniej kopuły ''Rotunda'', tam też nie wchodziliśmy do środka.

Po zwiedzeniu kopuł pani Ela zaprowadziła nas do radioteleskopu zbudowanego z okazji 600 rocznicy UJ (ten zaraz za bramą wejściową na teren OAUJ, po lewej stronie, wielki radioteleskop).

W środku było trochę sprzętu i coś jeszcze (co widać na fotkach).

Wspomniany wcześniej pan Adam i pan Sławek weszli nawet na dach tuż pod czaszę radioteleskopu by doznać wrażeń.

Podobnym do tego (choć znacznie mniejszym) radioteleskopu był kolejny radioteleskop przeznaczony do badań Słońca.

Nieopodal w krzakach znajduje się zachowany słupek z napisem: K. K. F.

20 wyprawę zakończyliśmy oficjalnie po zwiedzeniu Fortu 38 Skała i Obserwatorium Astronomicznego UJ, była niezwykle ciekawa!

Koło kopuły ''Rotunda'' zatrzymaliśmy się na chwilkę by jeszcze pogadać i ustalić co nieco ;) (pojawimy się tu jeszcze w maju na Dni Otwarte OAUJ: by jeszcze głębiej zwiedzić Fort, zwłaszcza podziemia i podziwiać światła gwiazd nie tylko z przyrządów astronomicznych).

Bardzo podziękowaliśmy pani Eli za wspaniałą rozrywkę i relaks.

Po krótkiej i bardzo miłej rozmowie udaliśmy się w kierunku bramy wyjściowej, było po godz. 14:30.

Po wyjściu z terenu UJ pożegnaliśmy się i do zobaczenia w kwietniu, na kolejnej wyprawie.

Większość osób (czyli: Iza i Kuba, pan Adam, Sławek i Jolanta, państwo Szymon, Alicja i Witold) miała auta zaparkowane na pętli w Zakamyczu więc udali się w tym właśnie kierunku, z nimi udała się też pani Ela by ją podwieżli.

A ja (rower1025) i Adam (admin) poszli w kierunku Lasku Wolskiego by poszukać jeszcze trochę wrażeń.

P.S. Nie mylić panów Adamów! było ich dwóch! ;)

Co myśmy widzieli w takiej wycieczce do Lasku Wolskiego? przedewszystkim wspaniała wiosenna pogoda sprawiła, że lepiej było się pieszo wybrać w powrotną drogę, po niej wstąpiliśmy na Kopiec Piłsudskiego, masa ludzi szukających wytchnienia i wypoczynku od pędzącej nie wiadomo dokąd cywilizacji mówi sama za siebie...

Po zobaczeniu widnokręgów całego prawie Krakowa i okolic z Kopca Piłsudskiego pożegnaliśmy się i Łukasz wrócił na autobus nieopodal a ja postanowiłem iść dalej pieszo koło Zoo i zachowanych fortyfikacji austriackich ku Kopcowi Kościuszki a stamtąd na Salwator, fotki mówią same za siebie, prawie...

Póżniej zwiedziłem część Lasu Wolskiego (przy okazji pomyliłem drogę leśną - dawno tu już nie byłem - i wyszłem aż w Przegorzałach a tam piętrzy się w lesie piękny hotel (niczym bunkry z II wojny światowej) oraz Baszta i zamek (co widać go na fotkach z wcześniejszych wypraw) i piękne widoki Wisły w zachodzącym słońcu...

Krętą uliczką wróciłem w znane mi okolice: alejką prowadzącą ku Kopcowi Kościuszki a stamtąd Al. Waszyngtona na pętlę tramwajową na Salwatorze, tak że moja cała wyprawa zakończyła się o godzinie 17:30.

Na koniec tego opisu małe sprostowanie: w lutym wyprawa się nie odbyła bo plan wejścia na Fort Kleparz (Bastion IVa) w ''ostatniej chwili'' nie wypalił i pogoda była nieprzyjemna, tak że przepraszam wszystkich zainteresowanych jeszcze raz, tam udamy się kiedy indziej.

A za miesiąc, w kwietniu, odbędzie się kolejna wyprawa.

Szczegółów jednak nie zapeszę tym razem...

Foto: Adam Kurelewicz

Zobacz Także

blog You tube facebook Twitter

Kontakt


E-mail: fortyck@fortyck.pl

Fortyck.pl