Akacje nad ulicą

 

Mieszkańcy Klinów, których domy położone są w sąsiedztwie Fortu Borek, kiedy zrywa się wiatr, boją się wyjść z domu.

- Mieszkam przy ul. Korpala, mój dom przez drogę sąsiaduje z Fortem Borek.

Wokół obiektu rosną stare akacje, na które patrzymy z przerażeniem - mówi nasza Czytelniczka.

- Te drzewa są uschnięte, ich konary wiszą nad moim domem i nad drogą, którą dzieci idą do szkoły.

W każdej chwili mogą się złamać.

Już kilkakrotnie w ostatnich latach zgłaszaliśmy problem Straży Miejskiej, stamtąd odesłano nas do urzędu.

Raz przyjechała inspekcja, która wycięła część konarów.

Teraz znowu nie możemy doprosić się o interwencję, a konary wiszą nam nad głową.

Co rusz ktoś przychodzi do mnie z pytaniem, kiedy coś zostanie zrobione z tymi akacjami.

Fort Borek wraz z otoczeniem jest własnością miasta i jako wpisany do rejestru zabytków podlega ochronie konserwatorskiej.

Zieleń otaczająca obiekt także, dlatego wszelkie prace - zarówno wycinanie, jak i przycinanie drzew - wymagają zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Problem polega na tym, że Fort nie jest użytkowany, a miasto do tej pory nie ustanowiło tam swego zarządcy.

- Jeśli jednak mieszkańcy nie czują się bezpiecznie, to powinni wystąpić do nas z odpowiednim wnioskiem i wskazać nam, o które drzewa chodzi - mówi Anna Trembecka, wicedyrektor Wydziału Skarbu Miasta.

- W tym roku na wniosek mieszkańców zleciliśmy już wycięcie kilku topoli i wierzb od strony ul. Warownej.


Tekst: (WT)
Źródło: ''Dziennik Polski'' z dnia 17 czerwca 2003 r.

Zobacz Także

blog You tube facebook Twitter

Kontakt


E-mail: fortyck@fortyck.pl

Fortyck.pl